0
Roma_31 31 stycznia 2016 13:50
W końcu mogę się z Wami podzielić moją pierwszą i pewnie nie jedyną recenzją z wycieczki do Maroka.
Wycieczka zorganizowana z biurem podróży ma swoje plusy i minusy, ale o tym później.
Trasa...

Lot: Poznań - Agadir, Enter Air

Termin: 29. lipca - 6 sierpnia 2014 roku

Całkowity koszt wycieczki ok. 3 tyś zł ( w tym 50 euro na przewodników, bilety wstępu itp., oraz 50 euro na wyjazd na Saharę)

Dzień 1 - wylot z Poznania w nocy o 4.40 - godzina zabójcza,zwłaszcza jeżeli trzeba było dojechać z innego miasta do Poznania i biorąc pod uwagę fakt nocowania na lotnisku :) Po ponad 5 godzinnym locie byliśmy na miejscu ( wg czasu polskiego ok.10-11).

widok na Maroko z samolotu

Na lotnisku po wypełnieniu wniosku wizowego (informacje tj. nasze dane, zawód, gdzie nocujemy, dlaczego przylecieliśmy itp) oraz po ponad godzinnym oczekiwaniu do okienka dostajemy wizę do paszportu i możemy już rozpocząć naszą podróż po Maroku.
Po zakwaterowaniu się w hotelu Les Omayades postanowiłyśmy pozwiedzać okolicę - wybrałyśmy się na plażę skąd widać było dobrze oświetlony napis na Wzgórzu Kazby "Bóg, Król, Ojczyzna".


Agadir nocą:





Dzień 2- wybraliśmy się na wzgórze w Agadirze skąd roztaczał się widok na miasto i port. ,

Na wzgórzu tym znajdują się ruiny XVI-wiecznej kazby.



Tutaj trzeba było uważać na miejscowych, którzy za wszelką cenę chcieli nam sprzedać różne przedmioty, tj. chusty, apaszki, figurki, aż po...żmiję...na wpół żywą.

Po podziwianiu Agadiru udaliśmy się do malowniczego Tarudant, miasta zwanego "Małym Marrakeszem" gdzie zwiedzaliśmy m.in. ogrody pałacu Salam (dawna siedziba lokalnego możnowładcy) oraz relaksowaliśmy się w cieniu palm daktylowych popijając herbatę Berber Whisky (gorąca zielona herbata, mocno słodka z listkami mięty). Marokańczycy pijąc gorącą herbatę w upały, ochładzają swój organizm, co dla nas może się wydawać dziwne.

,


Mury obronne w mieście Tarudant





Po drodze zatrzymaliśmy się aby zobaczyć kozy zajadające się owocami drzewa arganowego, z którego produkowany jest słynny olejek arganowy - wykorzystywany w kosmetyce i jako produkt spożywczy. Jak dobrze pamiętam, to za buteleczkę 100 ml płaciłam ok. 100 dirhamów.




Kolejną miejscowością którą zwiedziliśmy była Taouline, słynąca z upraw szafranu, najcenniejszej i najdroższej przyprawy świata.






Gospodarz omówił nam pokrótce "proces" jej uprawy - najpierw hoduje się krokusy i gdy zakwitną, odcina się z kwiatów pręciki, wystawia na słońce i suszy...Pracochłonne i czasochłonne.

Wieczorem dojazd do filmowego miasta Ouarzazate, gdzie znajduje się ksar w którym kręcono "Grę o tron".



Studio filmowe w Ouarzazate




Dzień 3
Wykwaterowaliśmy się z hotelu i wyjechaliśmy do miejscowości Agdz, po drodze mijając okazałe palmy daktylowe i niesamowite widoki.








Rzeka...



Zatrzymaliśmy się w ksarze Tisirgat (ksar to ufortyfikowana wioska) i muzeum doliny Draa.






Dzień 4

Odbyliśmy wieczorny wyjazd samochodami terenowymi na pustynię (na ogromny erg Chebbi), by zobaczyć niesamowity zachód słońca nad Saharą. W cenie była również przejażdżka na wielbłądach...Ciekawe doświadczenie...











Dzień 5 - upłynął nam na relaksie w wąwozie rzeki Todra. Te skalne półki schodzące od razu do rzeki robią niesamowite wrażenie. Miejsce to jest słynne w Maroku, często Marokańczycy przyjeżdżają tutaj z rodzinami, aby się ochłodzić i zrelaksować.






W przedostatnim dniu naszej wycieczki zwiedzaliśmy Marakkesz - plac Jemma el Fna (w nocy plac tętniący życiem, za dnia opustoszały) i widzieliśmy minaret Kutubija z zewnątrz. Polecam świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Pycha :)









Później udaliśmy się do Szkoły Koranicznej Medresa...






oraz do ksaru Ain Ben Hadou, w którym kręcono takie filmy jak "Kleopatrę", "Gladiatora", "Asteriks i Kleopatrę" itp.






Na zakończenie dnia zwiedziliśmy jeszcze ogród Majorelle należący kiedyś do Yves Saint Laurent’a gdzie podziwialiśmy ciekawe okazy kaktusów i inne rośliny.











Z żalem żegnaliśmy się z Marokiem, mając nadzieję że niebawem znowu się zobaczymy...

Dodaj Komentarz